Nie da się ukryć, że „Absolutus”[https://www.youtube.com/watch?v=P7n6DMF6dYs&list=PLD47C740DE001232A][https://plus.google.com/photos/search/frontside?pid=5948079354768214578&oid=110062462996295510274] Frontside[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/frontside/2014-07-04-360] był najbardziej oczekiwanym albumem w 2006 roku... Szczerze mówiąc aż wstyd się przyznać, ale ten album nabylem sobie czystym przypadkiem, bo o Frontside wcześniej nawet nie słyszałem- aż wstyd!
Płytę rozpoczyna powolne, wręcz walcowate preludium o niespotykanie ciężkim brzmieniu... Nisko strojone gitary, mięsiście brzmiące bębny, oraz ten niezbyt wyraźny growl „Aumana” to doskonałe wproadzenie w klimat płyty... Po chwili pojawia się „Martwe Serca” i bez najmniejszego problemu jesteśmy w stanie zauważyć, że ta plyta Frontside jest bardzo zróznicowana. Mimo, że wspomniany utwór jest dość ciężki, to mamy tu ciekawe melodyjne refreny... na tej płycie jest kilka niezmiernie energicznych kawałków, które powinny ucieszyć fanów death metalu i metalcore’u. Porównać je można nawet z kawalkami Destroy, a to spore wyróżnienie.
Ciekawe sa utory „Wybraniec” i „Nieodwracalny”. Pierwszy z nich kojarzy mi się z rockiem gotyckim, a mówiąc ściślej z HIM! Nie wiem czy jest to komplement, bo wiem, co niektórzy metale myslą o tej formacji- ble!!!... mega pedalstwo!Według mnie utwór się broni, doskonale wpasował się w konwensję płyty („Auman” śpiewa tu czysto i wychodzi mu to nieźle, choć ja nie Ela Zapędowska aby to oceniać fachowo), a teledysk jest na pradę zajebisty. „Nieodwracalny” to ballada zaaranżowana na wokali i gitarę (jak lubię)- niezmiernie nostalgiczny utwór.
No i teksty... Frontside słynie przede wszytskim z poruszania wątków biblijnych: w tekstach wiele mówi się o Bogu, Szatanie, przykazaniach, pouczeniach, itp., ale na „Absolutus” tematem przewodnim jest: miłość... Nie chcę tu oceniać wyboru „Demona” i podawać swojej opini- tą kwestię pozostawiam wszytskim, którzy zechcą sięgnąć po ten właśnie album. In plus to, to że teksty są napisane po polsku i maja swój klimat i wydźwięk.
Jest to płyta, z której bije przesłanie i klimat, Gratulacje, bo płyta jesr naprawdę dobra. Warto ja sobie nabyć.
Napalm Death[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/napalm_death/2014-07-04-375]- czekałem z niecierpliwością aż z tych gości uleci para, aż wreszcie staną się „zasłużonym w służbie metalu zespołem weteranów zmęczonych życiem”. Niestety obawiam się, że mogę takiej chwili nie dożyć, bo Napalm Death ma się naprawdę dobrze i chłopaki pokazują, że stać ich na piękne metalowe łojanie. Nie wiem czy to kwestia trujacego smrodu fabryk Birmingem, czy zespół zostal namaszczony przez samego Księcia Ciemności Ozzy’ego Osbourne’a czy może korzysta z jakiś dopalaczy, ale to mało istotne. Ważne, że Brney Greenway i reszta ferajny są naprawdę w wysokiej formie. Nowy album grupy zatytułowany po prostu „Utilitarion” to album niezmiennie energiczny, a zarazem niezmiernie inteligentnym. Jest to album tak szybki ni furiacki, co „Utopia Banished”, a jednocześnie zaskakujacy. Blasty są tu porywajace, a riffy ciężkie... no i ten saksofon... Po prostu miazga. A wokal i growling świetnie łącz się czystym śpiewem. Perelka w i tak już złotej koronie... Bogowie...
|