talerzy, w momencie kiedy inne instrumenty zaliczają pauzę, Kreator w przeszłości użył nie raz i nie dwa. Jest to oczywiście tylko jeden z bardzo wielu przykładów, jakie można przytoczyć.
Skąd w takim razie tak wysoka nota? Ano, stąd, że to mimo wszystko naprawdę wyśmienita płyta.
Istnieją cechy materiału, które są w stanie zrekompensować z dużą nawiązką to poważne jak dla mnie uchybienie. Pierwszym atutem jest coś, co ja nazwałbym "koncertowym spontanem". Każdy, kto widział Kreator na żywo i wie, w jaki sposób ci kolesie odgrywają obecnie najstarsze klasyki, takie, jak "Flag of Hate" czy "Pleasure to Kill", z pewnością zauważy analogię pomiędzy wykonaniem w wersji live tych zacnych killerów, a klimatem panującym na "Hordes of Chaos". Gdyby nie nawiązania do dwóch poprzednich wydawnictw, album brzmiałby dokładnie tak, jakby był to materiał skomponowany najpóźniej pod koniec lat osiemdziesiątych i odegrany na żywo najwcześniej cztery lata temu. Czyli mamy tu do czynienia ze stylem grania wynalezionym na dwóch, trzech pierwszych płytach i wcielonym w życie teraz, kiedy członkowie zespołu są naprawdę doskonali technicznie.
Myślę jednak, iż dla niektórych ortodoksyjnych fanów grupy, poważną przeszkodą postawioną na drodze do rozkoszowania się tym krążkiem, może okazać się ów perfekcjonizm właśnie. Kiedyś Kreator brzmiał niezwykle drapieżnie, dziko i surowo. Było to spowodowane dużo mniejszym doświadczeniem muzyków, tak w kwestii komponowania, jak i precyzji wykonawczej. Co więcej: mieliśmy po prostu inne czasy i inne standardy brzmieniowe. Teraz grupa gra perfekcyjnie od strony technicznej, a brzmienie reprezentuje poziom naprawdę dużo wyższy, lecz przy wszystkich tych wygładzeniach i ulepszeniach album brzmi właśnie tak, jakby muzycy nie bawiąc się w osobne szlifowanie poszczególnych partii, po prostu weszli do studia, złapali za instrumenty i rejestrując całość zaczęli łoić. Łoić nie byle jak, albowiem każdemu, kto uważa ciężką muzykę za bezmyślny łomot, można by ze spokojem pokazać ten krążek i zwrócić szczególną uwagę na wszelkie melodyjne smaczki, na niezwykle umiejętnie wplecione zwolnienia, bądź nawet znane z poprzednich płyt motywy balladowe (patrz: chociażby wstęp do "Amok Run"), na finezyjne zagrywki. Bo jeśli podobnych zagrywek brakuje na takim absolutnie kultowym już "Coma of Souls", to chyba mówimy tu o dwóch różnych Kreatorach.
Z użyciem wspomnianych narzędzi zespół buduje nie byle jaki klimat. Przykładem jest chociażby marszowy rytm, wybijany przez Reila gdzieś w okolicach końcówki "Warcurse". Równolegle z nim odgrywane są nieco delikatniejsze niż zazwyczaj partie gitarowe, przy których Mille wykrzykuje: "Pure hate! is in the air I breathe, pure hate!", naprawdę niezwykle emocjonujący moment. Niemniej jednak to, co dzieje się w takich numerach, jak "Absolute Misanthropy", "Destroy What Destroys You" czy moim ulubionym na tej płycie "To the Afterborn", przechodzi ludzkie pojęcie. Umiejętność, z jaką zespół zbudował napięcie w tych utworach, stawia tę kapelę na najwyższej półce światowej ekstraklasy sztuki ekstremalnej i nawet z pozoru luźna zagrywka, zamykająca płytę w ostatnim na krążku "Demon Prince", zdaje się to potwierdzać. Zazwyczaj w takich momentach inne zespoły po prostu serwują serię zupełnie przypadkowych dźwięków, urwaną na samym końcu jednym spójnym uderzeniem. Klasyczny patent. Kreator nawet tutaj uderza z przemyślanym motywem i konkretną melodią. To się moi drodzy nazywa dojrzałość. Muzyczna oczywiście.
Wielka szkoda, że muzycy trzymają się tak kurczowo pomysłów z poprzednich płyt. Gdyby chociaż zmienili nieco konstrukcję albumu... Gdyby nie była ona tak oczywista, gdyby płyty nie otwierał numer tytułowy, z charakterystycznymi dla "Enemy of God" pre-chorusami, refrenem i zwolnieniem pod koniec, gdyby następny kawałek nie zaczynał się rytmicznymi salwami perkusji, zapowiadającymi rychłe wejście ciętych gitarowych riffów, analogicznie jak w "Impossible Brutality", być może nie raziłoby to aż tak. Szkoda, naprawdę, bo gdyby nie wspomniana schematyczność, "Hordes of Chaos" byłoby arcydziełem.
Na początku 2012 zespół poinformował na swojej stronie internetowej, że nowy album o nazwie Phantom Antichrist (http://www.youtube.com/watch?v=h4OxRvjSAbs ) zostanie wydany nakładem wytwórni Nuclear Blast 1 czerwca w Europie i 5 czerwca w Ameryce. Piosenka tytułowa zostanie wydana jako singel 20 kwietnia.
Kontrowersję „świata chrześcijańskiego” wzbudził ostatni album Kreatora: „Phantom Antichrist”. Tytuł albumu wzbudza kontrowersję... Środowiska Kościelne znów się oburzają, znów atakują. Miland "Mille" Petrozza mówi wprost: „Dla mnie „Phantom Antichrist” oznacza wolność. Wolność rozumianą na wiele różnych sposobów. Także wolność artystyczną...”
Petrozza mówi dalej: „Ta płyta jest jak zwierciadło, w którym odbijają się dzisiejsze czasy. Niekończące się manipulacje medialne, ciągłe wciskanie nam kłamstw, terror, zabijanie w imię religii. Pamiętaj jednak, że „Phantom Antichrist” to tylko metafora współczesnych czasów, nie żadem satanstyczny stuff (*materiał).”
„Mars Mantra” otwiera płytę w sposób niezmiernie delikatny, jednak już tytułowy utwór „Phantom Antichrist” rozpoczyna się w sposób iście kreatorowym- niezmiernie brutalnie, rzecz jasna. Mówiąc „kreatorowym” mam tu na myśli Kreatora z ostatnich lat, a nie odwołując się do muzyki tej formacji z przełomu lat 80. i 90. XX wieku, a więc z czasu gdy po raz pierwszy zetknąłem się z tą formacją. Utwór ten został zainspirowany trzema czynnikami. Pierwszym była ścieżka dźwiękowa do „Dziecka Rosmary”[http://rockmetal-nibyl.ucoz.pl/blog/dziecko_rosmary/2014-09-16-844]- kultowego horroru o dziecku Antychrysta (reż. Roman Polański, 1968), muzyka do „Suspira” Dario Argento i kultowa już dziś płyta Celtic Frost[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/celtic_frost/2014-07-04-230] „Danse macabre”.
W „Phantom Antichrist” mamy całkiem spory pakiet atrakcji. To ostre giterowe wcięcie... „Death to the World”- trzeci numer na płycie swoją stylizacją przypomina melodyjny death metal, mamy tu jednak kilka thrashmetalowych galopad, są bardzo chwytliwe pasaże, a także hałasliwa solówka na niemalże punkowym podkładzie... „From Flood into Fire”- to kolejny utwór o iście skomplikowanej strukturze. Dużo przejść, zmian nastroju, sporo solówek... A dodatkowo niemal akustyczna wstawka i fragment zaśpiewany niemal czystym głosem. Walkę z przeciwnościami losu słynny wokalista oparł na „Odysei” Homera. „Civilization Collapse” rozpoczyna się perkusyjnym wejściem, by przejść w gitarowy motyw, a za moment w ostre cięcie. Dalej jest jednak o wiele bardziej rytmicznie. Akustyczny wstęp do „United in Hate” przypomina nieco muzykę dawnąi jest... znakomity... A talej szybie zwrotki i melodyjne refreny... Kolejny utwór to „The Few, the Proud, the Broken” – kolejna trudna to zdefiniowania kompozycja. Melodyjna, nowoczesna, momentami bardzo dziwna... I wreszcie nadszedł utwór „Your Heaven, My Hell”:
After all these centuries of teaching godly wrath. Punishment and after life.
Pandemonium. Gods that torture. Gods that judge. Bring the guilt that they make
you feel.Minds deceived by psychopaths. I see through the web you weave. Your
heaven, my hell. Your Heaven has become my hell. You are the virus of this
scorched burnt earth. Your heaven, my Hell. Your heaven will always be my hell.
Fear has possessed the hearts of man. The hearts of man.
Now the angles of justice. Preparing their decent. All illusions that poison.
Praying this will be the end. It should all fall apart now. Kill the
contrivance and desires. A life time of penetration. Betray your soul, then
death smiles. Your heaven my hell. My destroyer of your faith. Your heaven, my
hell. All creator you shall fear my name.
At the end of religion. My spirit shall not die. I will only see clearer. No
longer haunted by these times. I'll be stronger than ever. No temptation to
resist. So come on, take my hand now. Let's celebrate the apocalypse. Your
heaven my hell. A destroyer of your faith. Your heaven, my hell. The creator
you shall fear my name.
Let this last farewell be heard across all countries. All cultures, no more
contrivance Messiahs. Embrace the dawning of the new earth.
Lets kill all gods. Let's crush the hypocrisy. My eyes are open wide. My eyes
are open wide. Your heaven, my hell. Your heaven, my hell. My destroyer. Your
heaven, my hell. All creator. Your heaven, my hell. All destroyer. Your heaven,
my hell. My eyes are open wide.
|
Po tych wszystkich wiekach uczenia boskiego gniewu.
Kara i życie po śmierci.
Piekło. Bogowie, którzy torturują. Bogowie, którzy osądzają. Doprowadzają do twojego poczucia winy. Umysły oszukane przez psychopatów. Widzę przez sieć, którą pleciesz.
Twoje niebo, moje piekło. Twoje niebo stało się moim piekłem. Jesteś wirusem tej płonącej, palącej się Ziemi. Twoje niebo, moje piekło. Twoje niebo zawsze będzie moim piekłem.
Strach, który opętał serca ludzi. Serca ludzi.
Teraz anioły sprawiedliwości. Przygotowują swoje pochodzenie (?). Wszystkie iluzje, które trują.
Modląc się, że będzie to koniec. To powinno rozpaść się teraz. Zabić pomysłowość i pragnienia. Żywotność penetracji. Zdradź swą duszę, następnie uśmiechy śmierci. Twoje niebo, moje piekło. Mój niszczyciel twojej wiary. Twoje niebo, moje piekło. Stwórco wszystkiego, powinieneś bać się mego imienia.
Na końcu religii. Mój duch nie umrze. Będę jedynie widział przejrzyście. Nigdy więcej nie będę nawiedzany przez te czasy. Będę potężniejszy niż kiedykolwiek wcześniej. Żadnej pokusy do odparcia. Więc chodź, chwyć teraz moją dłoń. Świętujmy apokalipsę. Twoje niebo, moje piekło. Niszczyciel twojej wiary. Twoje niebo, moje piekło. Stwórco wszystkiego, powinieneś bać się mego imienia.
Niech to ostatnie pożegnanie będzie słyszane we wszystkich krajach. Wszystkie kultury, nigdy wiecej sprytnych mesjaszy. Podziwiajcie nadejście nowej Ziemi.
Zabijmy wszystkich bogów. Zniszczmy hipokryzję. Moje oczy są szeroko otwarte. Moje oczy są szeroko otwarte. Twoje niebo, moje piekło. Twoje niebo, moje piekło. Mój niszczyciel. Twoje niebo, moje piekło. Stwórca wszystkiego. Twoje niebo, moje piekło. Niszczyciel wszystkiego. Twoje niebo, moje piekło. Moje oczy są szeroko otwarte.
|
Oczywiście nadgorliwi znaleźli by tu wiele negatywnych emocji... dedykowanych... Bogu... rzecz jasna.... Miland "Mille" Petrozza rozwiewa jednak owe wątpliwości: „To historia dziecka zgwałconego przez księdza. Jest to jeszcze jeden powód, dla którego powinno się zakazać istnienia czegoś takiego jak religie.”
O czym jest ta piosenka? Wokalista Kreatora i autor tekstu wypowiadał się w tej sprawie nie raz: „„Your Heaven, my Hell” opowiada na przykład o molestowaniu małego chłopca przez księdza. Próbowałem opowiedzieć tę historię z perspektywytego chłopca, więc utwór zdecydowanie potrzebował specjalnej aury. Dlatego sam początek „Your Heaven, my Hell”inspirowany był mocno muzyką gotycką...”
Przestępstwa seksualne w Kościele katolickim to przestępstwa i wykroczenia popełnione przez duchownych i podwładnych Kościoła katolickiego, którzy dopuścili się przemocy i wykorzystania seksualnego chłopców, dziewczynek i kobiet. Dotyczyły one na przestrzeni ponad pół wieku tysięcy księży i dziesiątek tysięcy ich ofiar, którym wypłacono odszkodowania warte miliardy USD. Sprawy miały miejsce m.in. w Argentynie, Australii, Austrii, Belgii, Brazylii, Chile, Chorwacji, Czechach, Danii na Filipinach, we Francji, w Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Kanadzie, Kenii, na Malcie, w Meksyku, Niemczech, Norwegii, Nowej Zelandii, Peru, Polsce, Słowenii, Stanach Zjednoczonych, Szwajcarii, Szwecji, Tanzanii, Wielkiej Brytanii i we Włoszech. O tuszowanie skandali seksualnych obarczono winą hierarchów Kościoła, w tym niektórych biskupów i papieża Benedykta XVI, kiedy był jeszcze kardynałem i prefektem Kongregacji Nauki Wiary. Papieża Jana Pawła II skrytykowano za wspieranie duchownych, którym słusznie zarzucano pedofilię.
Dokument Crimen sollicitationis obowiązujący od 1962 roku przewidywał automatyczną ekskomunikę dla osób, które publicznie ujawniłyby przestępstwo seksualne duchownego. Obowiązywał on we wszystkich parafiach i był opatrzony nakazem „pieczołowitego przechowywania w tajnym archiwum kurii do użytku wewnętrznego” oraz zakazem publikacji i opatrywania komentarzami. Crimen sollicitationis zgodnie z jednym źródłem zniesiono w 2001 roku, a według innego źródła w latach 80 XX wieku.
W stosunku do osób związanych z Kościołem katolickim pojawiały się zarzuty dotyczące następujących problemów:
1.Molestowania dzieci przez duchownych oraz świeckich działających w imieniu Kościoła w lokalnych społecznościach.
2.Wykorzystywania seksualnego wychowanków w instytucjach edukacyjnych oraz ośrodkach pomocy prowadzonych przez Kościół.
3.Molestowania kleryków w seminariach.
4.Polityki instytucji kościelnych wobec skandali seksualnych:
a)Wywieranie presji na ofiary, aby zmusić je do milczenia.
b)Przeszkadzanie w śledztwach, m.in. poprzez ostrzeganie oskarżonych przed organami ścigania.
c)Zaniechanie zgłoszenia informacji o przestępstwie do organów ścigania.
d)Niszczenie dowodów.
e)Przenoszenie oskarżonych duchownych do innych parafii.
f)Przedkładanie prawa kanonicznego nad świeckie.
Wiele oskarżeń nie doczekało się swojego finału w sądach, jednak część spraw trafiła do wymiaru sprawiedliwości. W efekcie biskupi, w których diecezjach pojawiły się nieprawidłowości, tacy jak arcybiskup Bostonu kardynał Law (USA) czy Brendan Comiskey, biskup Fernu (Irlandia), arcybiskup Paetz (Polska) złożyli rezygnacje. Najcięższym zarzutem wobec nich było ukrywanie oskarżeń o nadużycia seksualne przed policją. W efekcie episkopaty niektórych kościołów wprowadziły nowe zasady nadzoru dotyczące opieki nad dziećmi sprawowanej w instytucjach kościelnych. Mimo tych działań, w niektórych amerykańskich i irlandzkich diecezjach, gdzie pojawiło się najwięcej oskarżeń o molestowanie, zanotowano spadek liczby wiernych uczestniczących w mszach.
Molestowanie seksualne dzieci jest grzechem śmiertelnym. Z Katechizmu Kościoła Katolickiego:
2285: Zgorszenie nabiera szczególnego ciężaru ze względu na autorytet tych, którzy je powodują, lub słabość tych, którzy go doznają. Nasz Pan wypowiedział 1903 takie przekleństwo: "Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych... temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza" (Mt 18, 6)54Por. 1 Kor 8, 10-13.. Zgorszenie jest szczególnie ciężkie, gdy szerzą je ci, którzy, z natury bądź z racji pełnionych funkcji, obowiązani są uczyć i wychowywać innych. Takie zgorszenie Jezus zarzuca uczonym w Piśmie i faryzeuszom, porównując ich do wilków przebranych za owce55Por. Mt 7, 15..
2389: Do kazirodztwa zbliżone są nadużycia seksualne popełniane przez dorosłych na dzieciach lub młodzieży powierzonych ich opiece. Grzech ten jest 2285 jednocześnie gorszącym zamachem na integralność fizyczną i moralną młodych, którzy będą nosić jego piętno przez całe życie, oraz pogwałceniem odpowiedzialności wychowawczej.
Zasady traktowania przez Kościół ciężkich przestępstw popełnionych podczas świadczenia sakramentów zostały wyrażone przez papieża Jana Pawła II 30 kwietnia 2001 roku w liście apostolskim. List podobnej treści wystosował 18 maja 2001 kardynał Joseph Ratzinger. 16 maja 2011 roku kardynał William Nevada wydał okólnik dotyczący w szczególności ciężkich przestępstw natury seksualnej.
Komentując skandale seksualne w Irlandii arcybiskup Dublina Diarmuid Martin zauważył: „Prawda nas wyzwoli, ale nie w banalny sposób. Prawda boli. Prawda oczyszcza nie jak delikatne, eleganckie mydło, ale jak ogień, który pali, rani i przecina. Musimy się nauczyć, że prawda ma moc wyzwalającą, której nie mają półprawdy. Próby unikania skandalu doprowadziły Kościół do jednego z największych skandali w historii”.
Wbrew temu publicznemu stanowisku Kościoła Katolickiego dotyczącemu nadużyć seksualnych, niektórzy krytycy twierdzą, że pewne elementy doktryny oraz tradycyjne praktyki mogą przyczyniać się do narastania tego problemu. Zgodnie z nauczaniem Kościoła, jeżeli kapłan posiada odpowiednie pozwolenia kościelne, to jego osobiste grzechy nie mają wpływu na ważność sprawowanych przez niego sakramentów.
Wśród świeckich konserwatystów katolickich pojawiły się zarzuty, że to Sobór Watykański II przyczynił się do współczesnych problemów Kościoła dotyczących molestowania seksualnego. Opinie tego typu mogą być widziane jako próba wykorzystania problemu wykroczeń i przestępstw seksualnych dla wewnętrznych sporów doktrynalnych. Fakty wskazują na istnienie tego rodzaju występków w latach przedsoborowych. Jednym z najgłośniejszych skandali było wykrycie i upublicznienie masowych przestępstw seksualnych i innych prześladowań w kanadyjskich szkołach rezydencjalnych prowadzonych przez katolickie i anglikańskie instytucje religijne. Szkoły te operowały od poźnych lat XIX w. do lat 70. XX wieku. Lata operowania tych szkół w większości czasu ich istnienia przypadały na okres Kościoła Katolickiego przed Soborem Vaticanum II.
Wśród obrońców kościoła pojawiły się też opinie, według których to zeświecczone media biorą sobie stan duchowny na cel. Philip Jenkins w swojej książce stwierdził, że media nie chcą poszukiwać skandali seksualnych wśród innych organizacji religijnych, takich jak Kościół Anglikański, czy kościoły protestanckie albo gminy judaistyczne, czy islamskie. Jego zdaniem termin księża-pedofile (ang. paedophile priests) jest często używany przez dziennikarzy, jakby wszyscy kapłani mieli takie skłonności, podczas gdy tylko 0,2% do 1,5% spośród stanu duchownego to pedofile. Skala tego zjawiska była też różna w różnych krajach - o ile w Stanach Zjednoczonych około 4% księży było oskarżonych o molestowanie seksualne, o tyle w Niemczech było to jedynie 0,1%. Dla porównania, raport amerykańskiego departamentu edukacji wskazuje, że w tamtejszych szkołach różnych form wykorzystywania seksualnego doświadcza od 3,7 do 50,3% uczniów, przy czym jako najlepiej udokumentowaną autorzy wskazali wartość 9,6%.
Przestępstwa i wykroczenia seksualne jakie miały miejsce w instytucjach prowadzonych przez organizacje i instytucje Kościoła katolickiego, gdzie stwierdzono prawną i moralną współodpowiedzialność za te czyny duchowieństwa, hierarchów i innych oficjalnych przedstawicieli instytucji. Jakkolwiek przestępstwa na tle seksualnym i seksualne wykorzystywania pozycji autorytetu instytucjonalnego i moralnego miały miejsce w wielu kulturach, instytucjach i czasach historycznych, to dopiero druga połowa XX wieku przyniosła do opinii publicznej zasięg tych wydarzeń w ramach działalności Kościoła katolickiego i jego przedstawicieli.
W opracowaniach angielskojęzycznych na te tematy określa się je jako przestępstwa o podłożu lub charakterze instytucjonalnym. Określenie takie jest zgodne z teorią socjologii prawa i na gruncie polskim omawiane było przez Magdalenę Bergman w periodyku „Dialogi Polityczne”.
Charakter tych przestępstw, mimo że oparty w dochodzeniach szczegółowych na przypadkach indywidualnych, opiera się na przykładach instytucjonalnych, tj. takich, gdzie przestępstwa (dokonywane grupowo lub indywidualnie) miały charakter systematyczny i odnosiły się do więcej niż jednej ofiary oraz miały dłuższy niż jednorazowy wymiar czasowy. Zachodziło jednocześnie podejrzenie, że sam charakter instytucji stwarzał atmosferę bezkarności i ochrony przestępcy przed organami ścigania i wymiaru sprawiedliwości.
Temat ten dotyczy przestępstw, wobec których prowadzone były dochodzenia specjalnie w tym celu powołanych komisji państwowych i kościelnych oraz procesów kryminalnych i opracowań specjalistycznych związanych z tym zagadnieniem. Powstała w Stanach Zjednoczonych organizacja Bishops Accountability (tł. 'Odpowiedzialność Biskupów') tak to sformułowała w jednym z przytaczanych przez nich artykułów: Policyjne raporty i wewnętrzna korespondencja ukazują system alarmów związany z niechęcią części przełożonych jezuitów do zawiadamiania o tym władz cywilnych – podobnie jak w tuzinach innych przypadków seksualnego molestowania związanych z katolickimi księżmi, które wypłynęły na światło dzienne na terenie całego kraju.
Podobnie jak inne organizacje religijne, Kościół katolicki prowadzi wiele szkół, sierocińców czy szpitali oraz zajmuje się pomocą społeczną. Działalność ta jest w społeczeństwie przyjmowana bardzo pozytywnie i często zajmują się nią zakony. Część spośród osób pracujących w tych placówkach wykorzystuje jednak ciągły kontakt z młodzieżą do zaspokojenia swoich instynktów. Brak reakcji ze strony przełożonych oraz władz oświatowych może doprowadzić do szeregu przypadków nadużyć seksualnych, jeżeli nieuczciwy zakonnik czy świecki będzie miał możliwość molestowania przez wiele lat. W ten sposób autorytet instytucji kościelnych, które prowadzą bardzo pozytywną działalność społeczną, może zostać podważony.
Jeden z najgłośniejszych przypadków oskarżeń o molestowanie w stosunku do zakonników dotyczył ojca Marciala Maciela, założyciela meksykańskiego zakonu Legion Chrystusa, powstałego w roku 1940. W roku 1990 dziewięciu byłych seminarzystów zakonu oskarżyło ojca Maciela o molestowanie. Jeden z nich odwołał potem swoje słowa i stwierdził, że cała sprawa była spiskiem mającym zdyskredytować Legion Chrystusa. Ojciec Maciel zaprzeczył oskarżeniom, ale ustąpił ze stanowiska przełożonego zakonu. Jego postawa została skrytykowana 1 maja 2010, gdy w oświadczeniu wydanym po naradzie z udziałem papieża Benedykta XVI na temat skandalu pedofilii i seksualnego wykorzystywania seminarzystów przez Degollado, Watykan przyznał, że duchowny dopuścił się skandalu najcięższego i niemoralnego zachowania, licznych przestępstw i prowadził życie pozbawione skrupułów, a najcięższe i obiektywnie niemoralne zachowania ojca Maciela, potwierdzone przez niepodważalne świadectwa, jawią się niekiedy jako prawdziwe przestępstwa i ukazują życie, pozbawione skrupułów i autentycznych uczuć religijnych.
Ojciec Marcial był ojcem co najmniej trojga dzieci, które miał z co najmniej dwiema kobietami. Obie utrzymywał z pieniędzy Legionistów. Jeden z jego synów pozwał Legion Chrystusa o odszkodowanie za molestowanie przez własnego ojca.
Niektórzy biskupi znaleźli się w ogniu krytyki, ponieważ w obliczu oskarżeń o molestowanie wysuwanych wobec księży poprzestawali na przenoszeniu ich do nowych parafii. Księża byli również kierowani na psychoterapię, a potem ponownie rozpoczynali posługę, która wiązała się z kontaktami z dziećmi. Biskupi stwierdzali, że psycholodzy pozytywnie oceniali wyniki terapii. Jednak współczesna wiedza na temat pedofilii postawiła te ekspertyzy pod znakiem zapytania. Seksuolodzy stwierdzili, że wiele osób, które dopuściły się molestowania dzieci, po odbyciu wyroku dokonuje kolejnych podobnych czynów.
Aby uniknąć skandalu, urzędnicy instytucji kościelnych i hierarchowie Kościoła ukrywali przestępstwa seksualne przed wymiarem sprawiedliwości. Najbardziej jaskrawy przypadek takiej sytuacji dotyczył zakonu norbertanów. Przełożeni ojca Smytha wiedzieli o jego skłonnościach już w roku 1945. Jednak pierwsze informacje trafiły do policji dopiero pod koniec lat 80. – to pozwoliło postawić go w stan oskarżenia. W maju 2001 roku kardynał Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wysłał list do wszystkich biskupów katolickich. Stwierdził w nim, że wszystkie wewnętrzne dochodzenia kościelne dotyczące molestowania dzieci podlegają tajemnicy pontyfikalnej.
Zanotowano przypadki opłacania przez duchownych swoich ofiar, aby nie zgłaszały przypadków molestowania na policję. W połowie lat 90. arcybiskup Connel pożyczył pieniądze księdzu, który molestował ministranta, Andrew Maddena. Duchowny przekazał te pieniądze rodzinie chłopca w zamian za milczenie. Kardynał Connel zaprzeczył, jakoby wiedział, na jaki cel miała zostać spożytkowana jego pożyczka.
15 kwietnia 2008 papież Benedykt XVI na pokładzie samolotu do USA zapowiedział „wykluczenie pedofilów z kapłaństwa” i „zrobienie wszystkiego, by podobne przypadki nie powtarzały się w przyszłości”. W USA skandale związane z seksualnym wykorzystywaniem dzieci przez kapłanów doprowadziły do procesów, w których amerykańskie diecezje musiały wypłacić w sumie ponad 2 mld dolarów odszkodowań.
W dokumencie przyjętym przez Episkopat Polski w dniach 13 i 14 marca 2012 jest powiedziane, że nie zostaną przyznane odszkodowania dla ofiar pedofilii od polskiego Kościoła. Duchownych, którzy popełnili takie przestępstwo, chroni tajemnica spowiedzi, a Kościół zamierza jej bronić. Choć episkopat deklaruje w dokumencie pełną współpracę z władzami ws. ścigania pedofilów w Kościele, to ustanawia wyjątki od tej reguły. Duchowni nie ujawniają informacji o księżach, którzy przyznali się do pedofilii w trakcie spowiedzi.
A teraz kilka znaczących przypadków:
I.Arcybiskup Melbourne Denis Hart stwierdził, że od lat trzydziestych XX wieku w stanie Wiktoria doszło do co najmniej 620 przypadków molestowania dzieci przez przedstawicieli Kościoła Katolickiego. Inne źródła szacują, iż podobnych przypadków na przestrzeni wieku było ok. 10 000. Instytut Prawa Wiktorii zaapelował o ustanowienie niezależnego podmiotu, który miałby zbadać reakcję Kościoła na molestowanie dzieci. Arcybiskup Hart ogłosił, że strona kościelna będzie współpracować z władzami w trakcie śledztwa.
II.W 1995 roku tygodnik „Profil” opublikował wyznania jednego z byłych uczniów ówczesnego konserwatywnego arcybiskupa Wiednia – kardynała Hansa Hermanna Groër. Mężczyzna poinformował, że jako uczeń w katolickim internacie był przed kilkunastoma laty molestowany seksualnie przez księdza Groëra. Pomimo ujawnienia zarzutów wobec niego innych kleryków, Groër nie przyznał się do winy. Coraz większa część episkopatu Austrii zaczęła mieć jednak wątpliwości w niewinność kardynała, a opinia publiczna domagała się śledztwa w tej sprawie. Po kilku miesiącach Groër podał się do dymisji i na rozkaz papieża Jana Pawła II opuścił Austrię w 1998 roku. Nie rozpoczęło się przeciwko niemu śledztwo urzędowe, gdyż uległo przedawnieniu. Zmarł w 2003 roku.
W 2004 roku Austrię obiegły informacje o posiadaniu przez kleryków w seminarium duchownym w St. Pölten pornografii dziecięcej i fotografie seminarzystów w niedwuznacznych pozach razem z wykładowcami. Skandal w seminarium zbagatelizował miejscowy biskup Kurt Krenn, choć jak zdradził wiedeński kardynał Christoph Schönborn, że od dawna informował Watykan o tym, co się dzieje w St. Pölten, ale otoczenie Papieża zwlekało z decyzją. Seminarium zostało ostatecznie zamknięte, a kontrowersyjny biskup Kurt Krenn na skutek presji społecznej i kościelnej podał się do dymisji.
Na skutek ujawnienia przestępstw seksualnych duchownych z Kościoła wystąpiło w 2010 roku 100 tys. wiernych.
III.W Belgii ofiarami pedofilów padło od lat 50. XX wieku ok. 500 osób; 13 z nich popełniło samobójstwo. Kościół katolicki w Belgii doliczył się 134 księży-pedofilów.
Powołana przez kościół katolicki w Belgii specjalna Komisja badająca przypadki seksualnych przestępstw przedstawicieli Kościoła wobec nieletnich podjęła się m.in. problemu zbadania sytuacji w szkołach zbiorczych. Przewodniczący Komisji, znany psychiatra dziecięcy, Peter Adriaenssens przygotował Raport, w którym wykazywał systematyczny charakter tych przestępstw. W Raporcie zaznaczał, że przestępstwa wobec chłopców ustępowały na ogół po osiągnięciu 15. roku życia ofiary molestowania, podczas gdy przestępstwa wobec dziewczynek często trwały aż do pełnoletności ofiary. Skutkiem nielegalnego przejęcia dokumentów Komisji przez policje belgijska, sąd zakazał używania jej, jako materiału dowodowego w pracach dochodzeniowo-sądowych. Skutkiem tego minister sprawiedliwości podjął kroki w celu innego zabezpieczenia dowodów, opieki na ofiarami przemocy seksualnej i zaapelował do hierarchów kościoła o kontynuowanie pracy rozpoczętej przez dr. Adriaenssena.
Jednym ze skandali pedofilskich w Belgii było ujawnienie, że 73-letni biskup Roger Vangheluwe opuścił swoje stanowisko w Brugii, po wyznaniu faktu wieloletniego seksualnego wykorzystywania pewnego chłopca. Jego rodzina dostawała pieniądze od biskupa za zachowanie milczenia.
24 czerwca 2010 belgijska policja i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości przeprowadzili przeszukanie w siedzibie arcybiskupstwa Mechelen-Bruksela i prywatnym mieszkaniu jednego z kardynałów. Poszukiwano dokumentów, które mogłyby potwierdzać doniesienie o pedofilii, popełnianej przez duchownych katolickich wobec osób niepełnoletnich. Zabezpieczono pewne materiały dowodowe. Akcja została ostro skrytykowana przez Watykan i belgijski Kościół katolicki.
Belgijska policja dostała informację, że pewni świadkowie i sędziowie związani ze sprawą molestowania są ofiarami zastraszeń. Grożono im pobiciem, a nawet śmiercią. 3 lipca rzecznik prokuratury Jean Marc Meillure potwierdził, że rozpoczęto dochodzenie w tej sprawie.
W 2011 roku około 80 osób złożyło pozew przeciwko Kościołowi w Belgii i papieżowi Benedyktowi XVI. Jest to pierwszy taki pozew w Europie. Ofiary duchownych domagają się w nim odszkodowań. 30 maja 2011 roku belgijscy biskupi ogłosili, że ofiarom zostanie wypłacone odszkodowanie.
IV.Jednym z pierwszych takich skandali w Polsce było oskarżenie w 2001 księdza Michała M. – proboszcza z Tylawy, o molestowanie dziewczynek w swojej parafii przez kilkanaście lat. Prokuratura w Krośnie umorzyła sprawę. Dopiero po publikacjach prasowych Prokuratura Krajowa nakazała przeprowadzenie powtórnego śledztwa, tym razem prokuraturze w Jaśle. Dopiero w roku 2004 zapadł wyrok skazujący, jednak arcybiskup przemyski Józef Michalik pozostawił proboszcza w tej samej parafii.
W 2008 ujawniono sprawę molestowania dziewczynki w Szczecinie przez opiekuna – księdza Romana B.
15 kwietnia 2008 roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy aresztował księdza, który jest podejrzany o molestowanie dziecka i utrwalanie treści pornograficznych z jego udziałem.
6 maja 2010 roku Chrześcijańskie Stowarzyszenie Troski o Media „Świadectwo” z Rzeszowa wystąpiło z wnioskiem do Prokuratora Generalnego aby nie ujawniać publicznie księży zamieszanych w skandale seksualne do czasu, aż w ich sprawie nie uprawomocni się wyrok.
Oczywiście sprawy związane z heavy metalem nie muszą kojarzyć się tylko wyłącznie z księżmi, którzy złamali idee celibatu, gwałcąc dzieci... Zawsze sprzeciwiałem się takim postawą...
Kościół, który powinien być wzorem cnut zamiast walczyć z muzyką heavy metalową powinien najpierw zrobić porządek we własnych szeregach...
Nie dziwię się takiemu stwierdzeniu rozgoryczonego człowieka: „Co za Bóg pozwala na skrzywdzenie dziecka?” W tym miejscu spytałbnym się moich znajomych Monikę czy Marcina, tak stojących za Kościołem murem jak skomentowaliby ową sytuację skrzywdzonego dziecka... Dla mnie sprawa jest jasna: BUNT> KOŚCIÓŁ POTRZEBUJE OCZYSZCZENIA... Powinien być ostoją dla ludzi, a nie krzywdzić niewinne dzieci... A doskonale wiemy, że takie sytuacje się zdarzają. Podobne wątki widział również polski KAT w piosenkach: „Bez Pamięci” czy „Słodki krem”.
Muzycznie to wyjątkowo mroczny temat, połączonego z łagodnym szeptem.
Z tymi problemami będzie się musiał zmierzyć świeżo wybrany papież.
„Victory Will Come” to kolejny dynamiczny utwór w równej mierze odwołujący się do death jak i thrash metalu, a ostatni utwór na płycie „Until Our Paths Cross Again” to kolejne odwołanie do melodyjności...
Płyta doskonała...
Jak dowodzi jeden z wywiadów z liderem Kreatora: „Mnóstwo inspiracji zaczerpnąłem z codziennego życia...”
Czas pokaże co będzie dalej... Mroczny metal jeszcze nie umarł...
|