Podczas lat 80. rock podzielił się na wiele gatunków i wszystkie z nich były popularne. Poprzedzając lata 80. kolejne gatunki muzyczne powstawały, stawały się popularne i upadały, gdy pojawił się nowy gatunek. Nie miało to miejsca w latach 80.
Fenomenem lat 80. były zespoły glamrockowe i hairmetalowe[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/glam_metal/2014-07-01-5] (zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych). Nazwa powstała od ang. słowa glamour oznaczającego blask, przepych. Czołowym zespołem muzyki glam był David Bowie[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/david_bowie/2014-07-05-572], który swoją pierwszą płytę wydał jeszcze w 1967 r. Muzyka opierała się na czterotaktowym schemacie rockandrollowym. Najważniejszym elementem był wizerunek artystów: kiczowate stroje, legendarne tapirowane fryzury, idące w parze z szokującym scenicznym zachowaniem. Muzycy glam rockowi: KISS[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/kiss/2014-07-04-350], Cinderella, Ratt[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/pozostale_ligi/2014-07-04-314], Poison[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/poison/2014-07-06-584], David Lee Roth, Twisted Sister[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/twisted_sister/2014-07-04-356], Dokken, Bon Jovi[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/bon_jovi/2014-07-04-358], L.A. Guns, Whitesnake, Warrant, W.A.S.P., Pretty Boy Floyd, Queensrÿche, Metal Shop, Quiet Riot, Hardline, żeńska grupa Vixen. Oprócz tego, poza głównym nurtem miał miejsce największy rozkwit muzyki heavy metal. Po drastycznym spadku popularności hard rocka na rzecz punk rocka w drugiej połowie lat 70., na samym początku lat 80. w Europie, zwłaszcza w Wielkiej Brytanii powstawały tysiące zespołów heavymetalowych grających jeszcze mocniej i ciężej niż poprzednicy z lat 70. To zjawisko zostało nazwane NWOBHM (New Wave Of British Heavy Metal) a głównymi przedstawicielami były zespoły pokroju Iron Maiden[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/iron_maiden/2014-07-08-754], Saxon[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/saxon/2014-07-08-752], Motörhead[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/motorhead/2014-07-08-753], Judas Priest[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/judas_priest/2014-07-04-331], Tank, Battleaxe, Raven, Dark Star, Wolf i wiele innych. Szybko rozprzestrzeniło się to na inne kraje i tak W Niemczech były zespoły takie jak Accept[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/accept/2014-07-08-748], Railway, Steeler, we Francji między innymi H-Bomb, w Belgii Killer, w Polsce TSA[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/tsa/2014-07-04-322], Turbo[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/turbo/2014-07-04-326], KAT[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/kat_cz_i/2014-07-04-223], VooDoo, Open Fire[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/open_fire/2014-07-04-337], 666XHE.
Druga połowa lat 80. to czas rozkwitu mocniejszych i bardziej ekstremalnych odmian metalu powstałych w wyniku fuzji heavy metalu z punk rockiem. Był to speed metal i thrash metal[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/thrash_metal/2014-07-01-6]. Charakteryzowały się bardzo surowym i szybkim graniem oraz zaczerpniętą od punków metodą DIY - Zrób To Sam. W USA między innymi Slayer[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/slayer/2014-07-04-279], Metallica[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/metallica_1/2014-07-04-277], Megadeth[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/megadeth/2014-07-04-280], Exodus, Testament[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/testament/2014-07-04-285], Agent Steel[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/agent_steel/2014-07-08-747]. W Niemczech Sodom[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/sodom/2014-07-04-247], Kreator[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/kreator_1/2014-07-04-243], Destruction[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/destruction/2014-07-04-251], w Anglii Venom[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/venom/2014-07-04-228], Atomkraft, Xentrix, Onslaught. W Polsce Wilczy Pająk[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/wilczy_pajak_wolf_spider/2014-07-04-299], Hammer, Dragon[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/dragon/2014-07-04-292], Destroyers[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/destroyers/2014-07-05-571]. Lata 80. były czasem największej popularności heavy i thrash metalu.
Heavy metal to podgatunek muzyki rockowej powstały w Wielkiej Brytanii na przełomie lat 60-tych i 70-tych XX wieku. Terminu heavy metalu używa się w dwóch znaczeniach:
-jako ogólna nazwa stylów wywodzących się z heavy metalu, do których używa się określenia metal,
-jako odrębny gatunek popularny w latach 70-tych i 80-tych XX wieku. Używa się tu nazwy classic metal.
Niejasna jest etymologia nazwy heavy metal. Jedna z teorii głosi, że została ona użyta przez Williama S. Burroughsa w „The Heavy Metal Kid”, gdzie „heavy metalem” nazwał styl gry Jimiego Hendrixa[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/jimi_hendrix/2014-07-01-66]. Inni widzieli w nim ryk pędzących motorów (heavy metal thunder) w filmie „Easy Rider” i piosence Steppenwolf[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/steppenwolf/2014-07-05-570] pt. „Bron to be wild” [https://www.youtube.com/watch?v=rMbATaj7Il8]. Etymologii nazwy dopatrywano się również w nazwie Led Zeppelin[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/led_zeppelin/2014-07-04-318] (również nazwa „Lead Zeppelin”), co oznacza „ołowiany sterowiec”. Keith Moon z The Who[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/the_who/2014-07-01-103] określił muzykę Led Zeppelin jako: „go over like a lead balloon”, co oznacza “przepływa nad nami jako ołowiany balon” (zeppelin to sterowiec!). Niezależnie od etymologii nazwy heavy metal nazwano od połowy lat 70- tych najcięższy rodzaj hard rocka, choć sam styl daleki był od hegemoniczności.
Protoplastą heavy metal był brytyjski zespół hard rockowy: Black Sabbath[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/black_sabbath/2014-07-04-317]. Choć wielu kojarzy zespół z Ozzym Osbournem, to jednak Tonny Iommi odpowiedzialny był za brzmienie zespołu. Posługiwał się on tzw. trytonem, czyli „diabelską piątką” bluesową. Warto też zauważyć, że Black Sabbath grał o wiele ostrzej niż Led Zeppelin czy Deep Purple[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/deep_purple/2014-07-04-319].
Szukając pierwszego zespołu heavy metalowego koniecznie trzeba sięgnąć po twórczość Judas Priest[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/judas_priest/2014-07-04-331], który w połowie lat 70- tych zaczął grać ciężej niż jakichkolwiek inny zespół grający hard rocka. Inny zespół popularny w latach 70-tych: Motorhead[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/motorhead/2014-07-08-753] postawił na szybkość i surowość. Działo się to w połowie lat 70-tych, gdy hard rockowe zespoły takie jak Led Zeppelin czy Deep Purple straciły w dużej mierze swój impet, a swoje apogeum przeżywał punk rock.
Na przełomie lat 70-tych i 80-tych punk rock znacznie stracił na swojej wartości, rozwijać się zaczął heavy metal. Gatunek ten rozwinął się jako New Ware Of British Heavy Metal. Do głosu doszły takie grupy jak: Judas Priest, Tygers of Pen Tany, Saxon[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/saxon/2014-07-08-752], Tank, Holocaust, Raven, Batteaxe, Iron Maiden[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/iron_maiden/2014-07-08-754] czy Jaguar. Trzeba wspomnieć, ze zespoły te grały o wiele mocniej niż hard rockowe kapele w latach 70-tych.
Heavy metal rozwinął się w Europie, ale był mało trafiony jak chodzi o Stany Zjednoczone, gdzie nie cieszył się takim uznaniem. Tam rozwinął się glam rock reprezentowany przez takie zespoły jak: Motley Crue[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/motley_crue/2014-07-04-355] i Twisted Sister[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/twisted_sister/2014-07-04-356]. W tym samym czasie w Europie rozwinął się w Wielkiej Brytanii speed metal, głównie za sprawą Venom[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/venom/2014-07-04-228], który połączył elementy punk rocka z heavy metalem. Za Oceanem działały takie kapele jak: Metallica[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/metallica_1/2014-07-04-277], Slayer[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/slayer/2014-07-04-279], Exciter[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/exciter/2014-07-05-569] czy Cross Fire.
Ekspresywność i żywiołowość ustępowała często „popowej komercji”. Za sprawą Poisen[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/poisen/2014-07-07-659] czy Bon Jovi[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/bon_jovi/2014-07-04-358] kwitł glam rock, które były bardzo radiowe.
Z drugiej strony w Niemczech, Wielkiej Brytanii, USA, ale w Polsce rodziły się brutalniejsze formy muzyki metalowej, które mogły uchodzić za ekstremalne. Metallikę[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/metallica_1/2014-07-04-277], Megadeath[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/megadeth/2014-07-04-280], Slayera[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/slayer/2014-07-04-279] czy Anthrax[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/antrax/2014-07-04-281] nie trzeba przedstawiać, to Wielka Czwórka Thrash Metalu! W Niemczech zaś działały Sodom[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/sodom/2014-07-04-247], Kreator[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/kreator_1/2014-07-04-243] czy Destrucition- nazywane Wielką Trójką Niemieckiego Thrashu. W Polsce zaś działały Vader! [http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/vader_1/2014-07-04-261] czy KAT[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/kat_cz_i/2014-07-04-223]... Tak narodził się thrash metal... Niedługo miały powstać o wiele bardziej ekstremalne formy muzyki metalowej.
Już wkrótce miał się narodzić death metal dzięki takim hordom jak Possessed, Death[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/death/2014-07-04-315], Cannibal Corpse[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/canibal_corpse/2014-07-05-465] czy Obituary[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/obituary/2014-07-05-469]. Za sprawą Venom[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/venom/2014-07-04-228], Bathory[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/bathory/2014-07-04-229], Hellhammer (później Celtic Frost)[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/celtic_frost/2014-07-04-230] narodził się black metal, który stał się formą jeszcze bardziej ekstremalną w latach 90-tych dzięki szkole norweskiej i szwedzkiej (Mayhem[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/mayhem/2014-07-04-231], Burzum[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/burzum/2014-07-05-408], Darkthrone[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/darkthrone/2014-07-04-235], Dimmu Borgir[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/dimmu_borgir/2014-07-04-236], Marduk[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/marduk/2014-07-04-256] i wiele innych).
W latach 90-tych do głosu zaczął dochodzić grunge, który zaczął wypierać „stary metal”. Za sprawą takich formacji jak Nirvana[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/nirvana/2014-07-04-397] szło ku nowemu. Brutalnie jednak popularność grunge spadła po 1994 roku, gdy samobójstwo popełnił Kurt Cobain. Dziś prym wiodą takie formacje jak: Pearl Jem, Alice in Chains[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/alice_in_chains_1/2014-07-04-395] czy polskie Coma[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/coma/2014-07-04-399] i Illusion[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/illusion/2014-07-04-398].
W połowie lat 90-tych XX wieku pojawił się nu metal, w których pojawiły nowe brzmienie.
Początek XXI wieku to natomiast wzrost popularności tworów związanych z dźwiękami core’owymi.
Muzyka heavy metalowa nigdy nie cieszyła się dobrą sławą. Zespoły takie jak: U2[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/u2/2014-07-01-57], Sting[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/sting/2014-07-01-83] czy Dire Stares uznawane były za prawdziwą klasykę- to mądry rock. Pełno tu protest songów, a teksty Boba Dylana[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/bob_dylan/2014-07-04-342] traktowane były jak poezja wysokich lotów. Tym czasem heavy metal też niósł prawdziwą kwintesencję kulturową nawiązując do muzyki poważnej. Znane jest wykorzystanie „Dla Elizy” Beethovena przez zespół Accent w utworze „Metal Heart” [https://www.youtube.com/watch?v=g1HOE3FIQ7w&feature=kp]. Wiele gitarowych solówek przypomina barokowe aranżacje smyczkowe.
W latach 90-tych heavy metal stał się najpopularniejszą formą muzyki rockowej.
Istotnym elementem stylu każdego metalowca są włosy. Koniecznie muszą być długie, zwłaszcza do ramion lub pasa. Metalowcy noszą je rozpuszczone, ewentualnie spięte w kucyk lub jeden warkocz.
Starsi metalowcy, którzy potwierdzili włosy golą je na łyso lub krótko. Kiedyś było to niedopuszczalne, ale dziś wzorem Karry’ego Kinga, golenie się na łyso spotyka się dość często (zwłaszcza u thrashmetalowców, fanatyków Slayera).
Fani glam metalu uwielbiają tapirować włosy, wzorem swoich idoli. Stąd też nazwa hair metal...
Fani black, death, viking czy power metalu często stosują też zarost. Spotkałem się również z thrashmetalowcami, którzy łączyli łysinę z brodą upodabniając się do Karry’ego Kinga.
To co wyróżnia subkulturę metalowców, to koszulki z nadrukami promującymi ulubiony zespół, album, bądź festiwal (bądź ogólnie głoszące uwielbienie dla muzyki rockowej lub metalowej). W naszym sklepie internetowym znajduje się całkiem niezła kolekcja worów na koszulkę. Przede wszystkim obowiązuje zasada, że nigdy nie powinno ubierać się w koszulki zespołu, którego nie jest się naprawdę fanem. Gdy prawdziwi fani przyłapię Cię na braku podstawowej wiedzy na temat dyskografii, składu czy podstawowych informacji o zespole wyjdziesz na pozera, a to gorsze niż obelga. Zapoznaj się więc z faktami znajdującym się w naszej encyklopedii buntowników (które prowadzę w formie bloga na naszej stronie internetowej)- unikniesz kompromitacji.
Klasyczną kurtką każdego metalowca jest skórzana ramoneska często z kolcami lub ćwiekami (nie przesadź z ową stylizacją). Fani thrash metalu i hair metalu noszą zamiast skór katany z jeansu z licznymi naszywkami (zasady są takie same jak przy koszulkach).
Fani nu metalu preferują sportowe bluzy z kapturami (z nadrukami) i czapki z daszkiem- jak hip hopowcy.
Fani power/ war metalu paradują w kurtkach moro. Trzeba jednak pamiętać, by z tym wojskowym stylem nie przesadzać, bo ludzie zaczną Cię brać na żołnierza.
Jeśli chodzi o spodnie nie mam konkretnych rad dla wielbicieli metalu. Nie powinny to być różowe szorty, bo wyglądałoby to komicznie. Dobrze wygląda jeans zarówno niebieski jak i czarny (zwłaszcza w thrash metalu), jak i skóra. W nu metalu spodnie muszą być obcisłe. W death czy power metalu stawia się na bojówki. Pasy wzorem punk rocka „nabijane” są ćwiekami lub imitacją naboi.
Czapki są niechętnie noszone przez metalowców. Głównie ze względu na eksponowanie włosów. Generalnie dopuszczalne są czapki z daszkiem: czarne, granatowe lub w moro z nadrukami bądź przypinkami. Popularne są kowbojskie kapelusze a’la Lemmy z Motorhead [http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/motorhead/2014-07-08-753] (jeśli nie wstydzisz się w czymś takim na ulicę!)
Buty to oczywiście glany. Fani thrash metalu zmieniają je często na tenisówki lub trambki. Nu metalowcy natomiast preferują obuwie sportowe, a glam metalowcy kolorowe glany. Spotykane są też kowbojki, trapery czy sandały typu „jezuski”) (obowiązkowo czarne).
Metale stosują też plecaki typu kostka (plecak wojskowy w kolorze moro lub czarny) z naszywkami (tu rada cztery- pięć naszywek wystarczy, oczywiście zespołów których jesteś fanem!). Jeśli nie potrzebujesz plecaka to go nie noś!
Inne rady to biżuteria! Pentagramy, odwrócone krzyże, logo zespołów są dopuszczalne, ale nie przesadź z tym! Gdy obwiesisz się jak choinka to wyglądasz na palanta. Bronzolety, tatuaże, pieszczoch też w modzie, ale jakoś nie przesadzajmy z tym!
Muzyka heavy metalowa jest miłością mojego życia. Związany już z nią jestem od ponad 25 lat. Moją doktryną jest nie tylko bronić szeroko pojętej muzyki rockowej [http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/czym_jest_rock/2014-07-01-1], ale spojrzeć na pewne jej zagadnienia z krytycznym okiem.
Pierwszym grzechem muzyki metalowej jest jej powiązanie z satanizmem. Chciałem przede wszystkim powiedzieć, że metal nie równa się satanizm... Są jednak tacy, którzy chcą przez ten rodzaj ekspresji twórczej czcić Szatana... Uroczo jest bowiem: zabić dziecko, zgwałcić dziewicę, „oskubać ze skóry kota”, czy rozwalić kilka nagrobków na pobliskim cmentarzu. Bycie „złym” to takie metalowe... CO ZA BZDURA! Nie chcę stosować tu religijnych sloganów, ale takie podejście do tematu nie ma nic wspólnego z satanizmem... Przeczytajcie sobie „Biblię Satanistyczną” La Vey’a lub posłuchajcie jej w wersji dźwiękowej prezentowanej przez Romka Kostrzewskiego. Dzieci i zwierzęta to naturalni magowie tej Ziemi. Krzywdzenie ich to barbarzyństwo i ignorancja ze strony satanisty. To brak zrozumienia doktryn La Vey’a- a wystarczy się douczyć... Drugą kwestią jest sama postać Szatana. Z tego co wiem to nie będzie on miał litości (nawet wobec jego wiernych wyznawców). Będzie kopał tyłki i przerżnie je w najbardziej sodomistycznych praktykach. Czasem mam wrażenie, że metal w wydaniu satanistycznym przypomina przedszkole , gdzie dzieci chcąc zemścić się na kolegach srają sobie do butów. Nie oznacza to, wśród hord black metalu nie ma ludzi inteligentnych, którzy nie boją się pytań o ludzką egzystencję. Behemoth, KAT, Vader- to tylko nieliczne przykłady niezwykle inteligentnych i oczytanych ludzi, którzy nie boją się zadawać inteligentnych pytań w trosce o wolność człowieka...
Drugim grzechem metalowców są te groźne miny na sesjach zdjęciowych. Gdy oglądałem takie fotki lub teledyski chce mi się śmiać. Ci kolesie wyglądają tak jakoby ktoś włożył im marchewkę w dupę... Groźni black metalowcy, którzy układają dziwacznie ręce... To takie szatańskie... Postawa błazna...
Trzecim naczelnym błędem metalowców jest neopoganizm. Zadufanie nad religia przodków. Gdyby biedny Światowid widziałby, co niektórzy robią z jego wizerunkiem, cztery szczęki opadłyby mu na ziemię... Pokazywanie światowida z mieczem stojącego nad głową jakiegoś kolesia jest tak zasadne jak pokazywanie hip hopowca z kijem nad głową policjanta. Ideologicznie super, ale po co? W kraju, gdzie 99% to katolocy Światowid o neopogaństwo zupełnie się nie bronią... I te teksty pełne patosu: „Wyrżniemy chrześcijan w trzy dupy” czy „Śmierć wrogom naszych praojców...” Kabaret...
Czwartym nonsensem metalowców jest pentagram. Występuje on zawsze i wszędzie, w każdej postaci: płonący, z „666”, z różami, mieczami, fiołkami, ubrudzony krwią, z głową kozła... A ich liczba to legion... Mało kto jednak wie, ze pentagram, a w zasadzie pentagramma- bo to rodzaj żeński- to pięcioramienna gwiazda przypisywana planecie Wenus, która miała jako amulet przed złymi duchami chronić. Przypisywanie jej Szatanowi jest nieskończoną głupotą i brakiem podstawowej wiedzy 9co się tyczy obróconego krzyża to symbol śmierci św. Piotra- biskupa Rzymu- papieża, też kiepsko trafiony symbol).
Piątym grzechem jest grafika przy projektowaniu logo. Nie raz krew mnie zalewa, bo rozszyfrowanie tych hieroglifów graniczy z cudem. Nie wiem czy ową zagadkę rozszyfrowałby profesor Miodek... Zespół muzyczny to firma, a logo powinno być znakiem rozpoznawalnym. Z drugiej strony, gdy jako nazwa pojawia się taki banał jal: „Skuty Lodem” czy „Bloodied Lamans of Alahpadge” [z angielskiego „Splamiony krwią Lamans Alahpadge”] (nazwy autentyczne!) to nie dziwi mnie ich nieczytelność... Więcej wysiłku Panowie!
Kolejnym siódmym grzechem jest growling. Jest to niezmiernie trudna sztuka, której uczy się latami. Oczywiście jest w środowisku metalowym kilku gości, którzy potrafią to robić i są mistrzami w tym fachu. Trudno odmówić maestrii Attla Csharowi z Mayhem[http://metal-nibyl.ucoz.pl/blog/mayhem/2014-07-04-231]- to prawdziwy wiruoz.... Gdy jednak widzę „black metalowy zespół” w programach typu talent show: „jeb, jeb, jeb i „śpiew””, który przypomina rzyganie, mówię od razu dziękuję. Muzyka black melatowa to maestria. Perkusja musi mieć swój rytm (blasty). Jest kilku speców jak „Frost” czy „Inferno”. Gitary przesterowane i ten wokal...
Siódmym grzechem jest ciągła „żałoba na grzbiecie metalowca”. Drodzy Metale czy „czarny to jedynie dopuszczalny kolor!?” 30 stopni, słońce jebie masakrycznie, a ja muszę ubierać się na czarno by wyglądać true? (w dodatku ramoneska i sweter) Stado luda płacze ze śmiechu, a metale myślą, że to z rozpaczy, że nie są tacy cool jak oni. Gdy ubierzesz się stosownie do pogody, a glany zamienisz na sandały zostanie ogloszony pozerem, a to w środowisku metali gorsze niż obelga... (oczywiście uratować się może wymienienie jednym tchem wszystkich kawałków na „Sothis” Vadera...) Żenada...
Ósmy grzech to damski makijaż. Na litość Boską kobieto nie maluj pyska czarną szminką, bo wyglądasz jakbyś przed chwilą żarła ziemniaki z ogniska! Szczególnie żałośnie to wygląda jak taki „wampirzy”, „mroczny” wygląd nosi słodka „niunia” z gimnazjum. Gdy całość dopełnia czarna bluza, czarna kiecka i srebrne baletki wygląda to komicznie...
Dziesiąty grzech dotyczy biżuterii: łańcuchów, pieszczoch (pieszczotliwa ozdoba do noszenia na ręku bądź innych wystających częściach ciała, nabijana ćwiekami, gwoździami itp.), kolców i tym podobnych gadżetów. Człowieku!- Opanuj się, nie reklamujesz składnicy złomu. W takim żelaznym rynsztunku nie przypominasz groźnego woja ze średniowiecza, a gwiazdę niemiecko- szwedzkiego porno i to tego z gatunku sado- maso. W podobnym tonie odczytać można zachowanie gościa z Witchmaster, który wyskoczył na scenę w masce gazowej typu „słoik”, cały nago i oblał moczem aniołka, po czym rozdupczył go średniowiecznym morgansternem. Ów przekaz mógł trafić do idiotów lub fanów syrenki Arielki, bo to ten sam idiotyczny poziom.
Dziesiąty grzech to synchroniczne kręcenie łbem. Jest równie idiotyczne jak układ taneczny e popowych piosenkach. Owszem pod wpływem ciężkiej muzy kark sam się zgina, ale kolesie, którzy kręcą łbem w jednym kierunku i wykonując taką samą liczbę obrotów przypominają bardziej „Jezioro Łabędzie” niż stado czortów. Pierwsze miejsce w tym zakresie trzeba przyznać szwedzkim wikingom z Amon Amarth. Panowie wyglądają na teledyskach wyjątkowo głupio...
Doskonale wiem, że wielu „metalowych ortodoksów” za wiele owych stwierdzeń mnie zabije.... Wiem, że sprzeciwiam się kanonom, które od lat są w muzyce metalowej. Chcę, by czytelnicy owego bloga spoglądali na pewne rzeczy z rozsądkiem. By nie dali się ponieść „trendom mody”, by być true. Autentyczność tkwi w umiarze i zdrowym rozsądku...
Metal to nie satanizm. Nie należy szokować ta stylistyką. Nie należy „robić się na metala” by zaszokować nauczyciela, rodziców, proboszcza czy mohera z naprzeciwka. Są metale katolicy, żydzi, ateiści czy sataniści. Twoje poglądy to kwestia wolności!
Jako przywitanie metale często stosują gest „corny”, czyli tzw. „diabełka” ( mały i wskazujący palec wyprostowane, reszta złożona w pięść) lub zwroty typu „Ave”, „Bywaj”, „Sława”. Nie przesadzaj z tym jednak, bo w słowach tkwi moc, a nadużycie jest pozerstwem. Czasem zwykle „cześć” czy „dzień dobry” też może być miłe. Gdy widzisz metala na ulicy uśmiechnij się do niego z sympatią... Słucha dobrej muzy.
Muzyka metalowa to przede wszystkim to przede wszystkim muzyka. Nie powinieneś kreować się na metala jak nie czujesz się metalem. Bądź sobą. Słuchaj sobie ciężkiej muzy, nawet zespołów, które metale na forach nazywają pozerskimi, ale jak tobie się podobają to spoko. Graj na instrumencie, ucz się śpiewu. Bądź wolny. Bądź sobą.
|